poniedziałek, 2 kwietnia 2012

"Bieszczadzkie Eldorado" w poszukiwaniu białego szaleństwa.

           Jak nam wszystkim wiadomo zima tego roku była krótka, jednak obfita w opady śniegu. W górach natomiast przechodzące nawałnice zbudowały sporą pokrywę która to właśnie dostarcza nam największej zabawy. W Bieszczadach nie było inaczej. W związku z niewielką odległością jeżeli chodzi o dojazd w góry, to właśnie tam w tym roku skoncentrowała się nasza działalność ski-turowa.

         Jest 14 Luty 2012 godzina 5 rano - Muczne. Startujemy na Bukowe Berdo, może uda się wejść na wschód słońca. Już po 10 min wiemy, że jest to nieosiągalne. Konsystencja śniegu nie pozwala na szybkie poruszanie się w górę. W nartach torując zapadam się miejscami po uda. Kij włożony w śnieg zapada się na 130 cm. dokładam kolejne 70 cm mojego ramienia, nie znajduję dna. Tempo w takich warunkach nie może być dobre. Wiemy jednak, że zadośćuczynienie przyjdzie gdy już dotaszczymy się na grań. Wtedy
czeka nas tylko szusowanie w dół. Jazda w puchu to marzenie każdego narciarza poza trasowego. Zbyt dużo śniegu powoduje jednak nieprzewidzianą sytuację. Zjechać się nie da. Pokrywa stawia zbyt duży opór. Do tego czasu nie wiedziałem że duża ilość śniegu może pokrzyżować zjazd. Teraz już wiem. Ot takie doświadczenie.

 Zima była wyjątkowa. Udało się zrobić 6 wyjazdów. Zjazdów było dużo i zabawy po pachy. Banan na twarzy pozostaje do tej pory. Jak macie 19 min to zapraszam na filmową relację z "Bieszczadzkiego Eldorado" w poszukiwaniu białego szaleństwa.

Hej ku Górom!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz