środa, 13 czerwca 2012

A w Bieszczadach "cisza po burzy"

 Statyw, aparat, trochę żarcia, godzina 1 w nocy - Radymno. Przełęcz Wyżna godz 3.30. Za wcześnie, za ciemno, pada, grzmi. Pniesz się w górę a głowę zaprzątasz myślami: pewnie nić tu po nas, szaro, buro i ponuro ze zdjęć nici. Na szczęście była z nami Helena.



2 komentarze:

  1. No już lepiej cisza między burzami, zapomniales dopisać; że to drugie wyjscie było bo opieka społeczna pomyśli że dziecko nocą targamy na burzowe doznania

    OdpowiedzUsuń
  2. Zależy co nazywasz drugą burzą? Może zachowanie heli w aucie po powrocie? hehe

    OdpowiedzUsuń